Pewnie niektórzy z Was wiedzą, że w życiu zrobiłam bardzo dużo, bardzo różnych sesji fotograficznych. Praca z ludźmi podczas zdjęć, to dla mnie zawsze coś wyjątkowego. Zrealizowałam masę sesji kreacyjnych, ulicznych, niezliczone ilości fotoreportaży i sesji biznesowych. Nie robiłam natomiast od czasu studiów fotograficznych, rozłożonego w czasie projektu fotograficznego, który składałby się ostatecznie w jedną całość. 

Od zakończenia tego projektu upływa właśnie rok. Zabrakło tej ostatniej sesji, której nie mogłam zrobić przez zeszłoroczny lockdown. Nie mogę go zakończyć po pandemii, ponieważ okoliczności jakie fotografowałam dzieją się niezależnie od tego, co się dzieje na świecie. Ale z perspektywy czasu myślę, że nieodłącznym elementem takich realizacji jest umiejętność zaakceptowania i wykorzystania niezależnych od nas zmian. Jeśli poczuliście zaciekawienie, to super.

Patrycję poznałam kilka lat temu. Trafiła do mnie, gdy potrzebowała fotografa na swój ślub. Bardzo szybko się dogadaliśmy z nią i jej narzeczonym. Ilość ich wspólnej, pozytywnej energii jest czymś dla mnie na co dzień niespotykanym, dlatego zajęło mi chwilę żeby się z tym oswoić. Pracowało nam się wspaniale. 

Fantastycznie, że kontakt po ich ślubie się utrzymał. Zrobiliśmy kolejne ciekawe, wspólne sesje. W pewnym momencie Patrycja wyszła z inicjatywą robienia zdjęć raz miesiącu, ponieważ właśnie się dowiedziała że jest w drugiej ciąży. Ja oczywiście od razu podekscytowałam się tematem. Pojedyncze sesje ciążowe a projekt ciążowy, który można rozłożyć na wiele miesięcy, to zupełnie inny sposób fotografowania, inne podejście koncepcyjne i kreacyjne. 

Patrycja dała mi w tym zakresie wolną rękę, co było dla mnie rewelacyjne, ponieważ od razu wpadło mi do głowy milion pomysłów na podejście do tematu. Odrzuciłam pomysł na fotografowanie brzuszka raz w miesiącu, tym samym miejscu, w tej samej pozie i w tej samej stylizacji. Wydało mi się to zbyt proste, ponieważ nie byłoby tam żadnych emocji Patrycji ani moich. Postanowiłam wykorzystać swoje kreacyjne i reportażowe umiejętności fotograficzne i odpowiednio dopasować rodzaj sesji do tego na jakim etapie ciąży jest Patrycja, jak się czuje i co na nią wpływa. 

Patrycja jest kobietą, która na co dzień tak jak wiele z nas ma swoje radości i smutki. Ma lepsze i gorsze dni. Jak wiele kobiet stara się pogodzić kilka ról jednocześnie, potrafi się z tego cieszyć i przyjmuje, że zdarzają się porażki. Ma swoje potrzeby, życie zawodowe, jest mamą, żoną, przyjaciółką.

Uzgodniłyśmy, że robimy mini sesje w klimacie fotoreportażu i wtedy fotografujemy to, co daje nam rzeczywistość. Robimy też sesje kreacyjne z założeniami stylizacyjnymi, żeby pokazać tę lepszą stronę macierzyństwa, ciąży, kobiecości. Chciałyśmy pokazać, że są blaski i cienie bycia kobietą i matką. Czasem jest nam ciężko, kiedy mamy ochotę zostać w domu, czasem w tym domu zostać po prostu musimy. Czasem chcemy poczuć się jak królowe w objęciach swoich mężczyzn. Czasem tłumaczymy rzeczywistość naszym maluchom, czasem przeprowadzamy poważne dyskusje zawodowe. Przeżywamy chwile radości i chwile smutku. Poziom emocji w ciągu jednego dnia potrafi wznieść się od zera do nieskończoności. Czasem nie mamy energii kiedy powinna być, czasem jest a nie możemy jej wykorzystać.

Całe założenie miało się zakończyć fotoreportażem z porodu. Niestety termin wypadł dokładnie w momencie całkowitego lockdownu wiosną 2020, więc skończyłyśmy projekt z konieczności na imprezie baby shower. Mimo to myślę, że projekt jest bardzo udany. Powstało sporo fantastycznych zdjęć, które już teraz, po upływie czasu niosą wspaniałą moc. Jak wyszły zdjęcia, zobaczcie sami. Poniżej prezentuję Wam najpiękniejsze i najbardziej wymowne wg mnie ujęcia z projektu pokazujące jak wyglądało życie Patrycji, zanim pojawił się jej drugi syn na świecie. 

Ostatnie zdjęcie, to nasze spotkanie z rocznym już Gabrysiem.

Dla mnie ten projekt to bardzo ważny czas. Biorąc pod uwagę aspekty wynikające z czysto fotograficznych założeń po podejście humanistyczne i społeczne. Ten wymiar społeczny interesował mnie tu najbardziej, ponieważ dostałam bilet wstępu do czyjegoś życia i ode mnie zależało jak je pokażę. Z tej perspektywy to dla mnie doświadczenie niezapomniane. Tym bardziej, że to była Patrycja, której bardzo dziękuję za zaufanie.

Jeśli chcecie więcej dowiedzieć się o Patrycji, to na pewno nie będzie na mnie zła jeśli zaproszę Was na jej bloga kidsbuster.pl i profil na instagramie gdzie można uszczknąć od niej ciut jej wspaniałej energii i zobaczyć jakimi ciekawymi rzeczami na co dzień się interesuje i zajmuje. Myślę, że śmiało mogę napisać, że Patrycja jest prekursorką freeganizmu w Polsce. Opowiada o tym jak nie marnować jedzenia i daje praktyczne porady gdzie znaleźć jego nadwyżki lub oddać jeśli mamy go za dużo. Polecam Wam bardzo jej profil i blog. A ja będę wdzięczna, jeśli napiszecie mi w komentarzach, jak Wam się podobają zdjęcia.

sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja-rodzinna
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa
sesja ciążowa